Æren wrote:W środę była moja pierwsza lekcja języka polskiego. Lektorka była Polką i nie mówiła po bułgarsku. Było bardzo zabawnie i dziwnie. Rozumiałem prawie wszystko, co ona mówiła i tłumaczyłem pozostałym kiedy trzeba było.
Æren wrote:W środę była moja pierwsza lekcja języka polskiego. Lektorka była Polką i nie mówiła po bułgarsku. Było bardzo zabawnie i dziwnie. Rozumiałem prawie wszystko, co ona mówiła i tłumaczyłem pozostałym kiedy trzeba było.
derevon wrote:I hear Polish is not all that hard for Bulgarians to learn. Is this true?
do Krakowa
Æren wrote:Wczoraj był taki fajni dzień, że nie wiem co robić dzisiaj. Mam tłumaczenia do zrobienia, ale nie czuję się na siłach robić to teraz. Pogoda nie jest dobra, chyba będzie padało, nie jest ładn[i]e żeby pospacerować nad Wisłą.
A taki był dzień wczoraj! Najpierw rozmawiałem z przyjaciółką z Bułgarii, potem poszedłem do Instytutu, gdy musiałem się spotykać z kolegą, żebyśmy* mogli iść na kawę czy na coś innego. Poszliśmy nad Wisłę z jeszcze inną koleżanką, kupiliśmy w sklepie jabłka, grejpfrut, butelkę wody i banany. Koleżanka musiała iść wcześniej. Pospacerowaliśmy więc i potem spotkaliśmy "inczdentne" dwie dziewczyny, które mieszkają u mojego kolegi przez dwa dni. Poszliśmy do lokalu na piwo i herbatę i rozmawialiśmy dużo.
Wieczorem zostałem w pokoju i słuchałem ładnej muzyki. Później rozmawiałem (czy bardziej "pisałem") z przyjacielem z Brazilii ponad pięć godzin przez Gmail.
Od długiego czasu myślałem, że trzeba zacząć bardziej regularnie pisać [coś] po polsku. Już jestem, czy raczej będę, na czwartym roku polonistyki, i czuję się dosyć niepewny co do pisania i wyrażania się poprawnie. Fakt, z innej strony, że nie poświęcam dużo czasu polskiemu. Powinienem częściej czytać polskie teksty, słuchać języka mówionego. Niestety, ani nie robię tego często, ani nie mam do tego wielkiej ochoty. Jakoś polski stał się dla mnie językiem komunikacji, jak angielski. To znaczy, że straciłem zainteresowanie uczeniem się go.
Ale z początkiem tego roku akademickiego myślę naprawdę coś zrobić. Jeszcze nie wiem jak to się zdarzy, bo nie mam za dużo wolnego czasu, a gdy go mam, to wolę poświęcać go dla innych rzeczy i języków.
Prawie zapomniałem o tym, że zrobiłem własny thread w tej części forum. Mam zamiar pisać tu częściej o własnych rzeczach, co może być nie za bardzo ciekawe do czytania. Możliwe też, że będę publikował ćwiczenia, które sam robię z podręczników, które mam w domu - Kto czyta, nie błądzi i chyba Per Adspera ad Astra, kiedy go skseruję z gabinetu polskiego na uniwesytecie.
Oczywiście, byłoby bez sensu pisać tutaj, jeżeli nie miałbym nadziei, że Wy, polscy native-speakerzy, będziecie mi pomagali z korekcjami i komentarzami o stylistyce, gramatyce i wszystkim innym, co nie tak.
Æren wrote:Praga jest centralnym miejscem tej części mojego życia. Podróż do niej nastąpiła właśnie po egzaminach państwowych i po obronie na polonistyce. Rzecz (jest) w tym, że od początku moich studiów na uniwersytecie (a nawet wcześniej) chciałem studiować czeski. Z powodu miejsca na Erasmus w Krakowie, lecz, zmeniłem plany i rozpocząłem polonistykę. Do tej decyzji zachęcił mnie też fakt, że polski był jedynym słowiańskim językiem wtedy, z którym się nie zajmowałem i który całkiem łatwo i przyjemnie mi się zaczął. Właśnie dlatego podróż do Pragi po skończeniu polonistyki mi się wydała jako taki miły prezent z Nieba Szczerze mówiąc, zacząłem się ponownie uczyć czeskiego zaraz po ostatnim egzaminie państwowym z wiedzy teorerycznej współczesnego języka polskiego.
Praga mnie oczarowała. Po raz pierwszy po dwudziestominutowym spacerze napadła mnie myśl, że mógłbym tam mieszkać. Jest zbyt za dużo ludzi i tłumu, ale miasto posiada niesamowitą atmosferę. Objęło w sobie piękność Krakowa i majestat Budapesztu.
Już się poważnie zastanawiam nad ideą roku Erasmusowego w Pradze i przedłużeniu studiów doktoranckich.
Users browsing this forum: No registered users and 9 guests